Do ostatniej chwili trwała walka z czasem, aby Łukasz Skowron wyleczył uraz, którego nabawił się po meczu z Miedzią. Ostatecznie klubowy sztab medyczny postawił Łukasza na nogi i w dniu dzisiejszym zagra on w podstawowej jedenastce.
Spotkanie zaczęło się dość spokojnie. Obie drużyny starały się zapoznać z bardzo grząskim dziś boiskiem przez co gra wyglądała bardzo zachowawczo. Pierwszą okazję bramkową mieli Arkowcy, jednak po uderzeniu Marcjanika pewną interwencją wykazał się bramkarz gospodarzy. W 10 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Nalepa, którego uderzenie z trudem odbił przed siebie Darko Brljak. Drugi kwadrans gry wyglądał bardzo sennie, a jedyne emocje zgotował Michał Nalepa, który wykazał się świetnym przeglądem pola i dwukrotnie uruchomił Lecha. Mimo, że z tych sytuacji nic nie wyszło, trzeba jasno stwierdzić, że to Arka stara się prowadzić grę, natomiast Flota jest nastawiona wyłącznie na kontrataki. W 41 minucie pierwszą groźną sytuacje stworzyli sobie gospodarze. Nwaogu łatwo przepchnął Sobieraja, jednak jego strzał został zablokowany przez obrońców. Do piłki dopadł jeszcze Daniel Brud, który podcinką starał się przelobować Skowrona, jednak bramkarz Arki wykazał się pewną interwencją. W końcówce Flota starała się jeszcze zaatakować, lecz akcje wyspiarzy kończyły się na 20-25 metrze.
Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęli podopieczni Tomasza Kafarskiego, którzy w 53 minucie zadali Arce mocny cios. Świetnym dośrodkowaniem popisał się Sebastian Olszar, a niepilnowany w polu karnym Rafał Grzelak spokojnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Tuż po stracie bramki Dariusz Dźwigała zdecydował się w krótkim odstępie dokonać dwóch roszad wpuszczając na plac gry Marcusa oraz Wojowskiego. Zmiany nie wniosły jednak jakości do poczynań żółto-niebieskich i to Flota w ciągu dalszym prowadziła grę stwarzając sobie coraz to lepsze sytuacje. Dzieła zniszczenia dopełnił w 82 minucie Charles Nwaogu potwierdzając, że nasi byli zawodnicy mają patent na Arkę. Do końca meczu już nic się nie zmieniło, a nam kibicom przyszło przełknąć kolejną gorycz porażki.
Trudno opisać to co stało się dzisiaj w Świnoujściu. Arka jest na dnie i trzeba zacząć o tym otwarcie i głośno mówić. No bo jak inaczej opisać porażkę z drużyną, która jeszcze na kilka dni przed ligą miała... nie istnieć? Po raz kolejny zawiodła formacja defensywna. O ataku nawet nie wspominamy bo go najzwyczajniej w świecie nie mamy. Osobiście jak do tej pory broniłem drużynę. Widać było, że piłkarze "chcą", ale coś nie może zaskoczyć. Dziś nawet nie było walki Walki, której MY kibice Arki oczekujemy. Czas zacząć wyciągnąć konsekwencję, bo gorzej być już nie może.
Flota: Darko Brljak - Michał Stasiak, Marek Opałacz, Łukasz Sołowiej,Marek Niewiada, Rafał Grzelak, Daniel Brud,Sebastian Kamiński,Arkadiusz Reca - Sebastian Olszar, Charles Nwaogu
Arka: Łukasz Skowron - Glauber(73' Michał Szubert), Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak - Antonio Calderon (61' Paweł Wojowski), Antoni Łukasiewicz, Bartosz Ława, Aleksander Jagiełło, Michał Nalepa (58' Marcus da Silva) - Grzegorz Lech