Piotr Mandrysz (trener Niecieczy):
Pomogło nam dziś słońce, które oślepiło bramkarza. Arka grała dobre zawody, chyba najlepsze w tym sezonie. Mamy już aż 19 punktów. Tych punktów nam nikt nie zabierze i droga powrotna upłynie nam w miłej atmosferze.
Dariusz Dźwigała (trener Arki):
Gratuluję zwycięstwa trenerowi Mandryszowi. Biorę pełną odpowiedzialność za sytuację na siebie. Ja dobierałem zespół, wybierałem tych piłkarzy... Po każdej kolejce następni trenerzy chwalą nas za grę, ale to nam nic nie daje. 6 punktów jak na taki klub to jest coś niemożliwego. Powtarzam - to ja jestem za to odpowiedzialny, nikt inny.
Mam zastrzeżenia do zespołu za to jak traciliśmy dzisiaj bramki. Pokazywaliśmy zawodnikom jak rywal wykonuje stałe fragmenty gry, uczulaliśmy by nie dawać mu pożywki niepotrzebnymi faulami. Ćwiczymy bronienie tych fragmentów, ale może za mało, nie wiem. Wydaje mi się, że żaden trener na świecie nie przewidzi niektórych zachowań, błędów piłkarzy.
Nie wiem czy mam jakąś żabę w kieszeni. Tyle pecha nigdy nie miałem w życiu, a tutaj co mecz nam się wszystko wali. Nie wiem co mają w głowach prezesi, ale jeśli będę tu dalej pracować to zrobię wszystko by zespół się podniósł, wierzę nadal w zawodników. Wierzę w futbol, wierzę w umiejętności. Może obrałem zły kierunek, może powinniśmy przyjąć inny styl gry? Teraz można się zastanawiać, ale po prostu wierzę, że to wszystko prędzej czy później, ze mną lub beze mnie, zacznie funkcjonować. Zrozumię każdą decyzję włodarzy klubu. Nie poddam się sam, bo wierzę w to co robimy, nad czym pracujemy od kilku miesięcy.
Nie chcę obwiniać teraz Miszczuka, może oślepiło go słońce? Trener Hajto powiedział kiedyś, że piłka się obroni i ja w to wierzę. Ten zespół musi w końcu zaskoczyć i wygrywać.