Valdas Ivanauskas (trener Zagłębia Sosnowiec):
Gratuluję Arce wygranej. Nasza sytuacja dziś była taka jak w całym sezonie. Mecz tak naprawdę skończył się w 46. minucie. Normalnie w takiej sytuacji jest karny i żółta kartka, my zostaliśmy podwójnie ukarani. Cały sezon jest to samo. Muszę podziękować drużynie za walkę, za charakter. Spadliśmy, ale zawodnicy grali dla siebie, dla kibiców i dla prezesa.
Jacek Zieliński (trener Arki Gdynia):
W granicach 80 którejś minuty olbrzymi kamień spadł nam z serca. Tak jak mówiłem zawodnikom, czeka nas bardzo ciężkie spotkanie.
Zrealizowalismy to, co chcieliśmy, jesli chodzi o realizację gry. Nie wdaliśmy się w bijatykę, prowadziliśmy grę. Długo nic nie chciało wpaść. Rzadko się zdarza, że drużyna oddaje 30 strzałów, 15 celnych i nic nie wpada. Porządnie rozgrzaliśmy Kudłę.
Mamy trzy punkty, ciężko wywalczone, ale świetnie smakują.
Teraz ze spokojem możemy patrzeć na inne mecze. W poniedziałek z Wisłą tak jak mówiłem na konferencji przed meczem, drugi półfinał. Teraz będziemy się spokojnie do niego przygotowywać.
Duży szacunek dla drużyny. Wiem jak ciężko się czasem gra z przewagą jednego zawodnika. Chłodne głowy zadecydowały o tym, że mamy trzy punkty.
Do jedenastki było wyznaczonych dwóch zawodników. Damian i Michał Janota zdecydowali, że podejdzie Damian. Wszystko zrobił dobrze, tylko piłka nie wpadła do bramki. Nie tacy piłkarze przestrzeliwali rzuty karne. Najważniejsze, że się nie podłamaliśmy i gralismy dalej swoje.
Przy golu na 1:0 nie wierzyłem, że sędzia wskaże na środek boiska. Nie wiedziałem nawet co tam VARują. Szczerze, myślami byłem już przy końcówce meczu i jak ją rozegrać.